„Każde spotkanie, które łączy ludzi wokół jakiejś idei, jest bardzo potrzebne” - uczestniczący w spotkaniu rodzin żołnierzy wyklętych Wójt Gminy Węgierska Górka Piotr Tyrlik zwrócił uwagę na istotę sobotniej uroczystości.
Mszą świętą w kościele w Ciścu rozpoczęło się w sobotnie popołudnie 28 stycznia spotkanie rodzin żołnierzy wyklętych. Po błogosławieństwie księdza Władysława Nowobilskiego bliscy wraz w przedstawicielami NSZ Rodzynki i Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Wyklętych zasiadły do wspólnego stołu w Ciścu.
W spotkaniu uczestniczyła również córka Henryka Flamego "Bartka" - Alicja.
„To pierwsze tego typu spotkanie dziś, ale przed nami jeszcze dużo pracy. Na razie IPN pracuje nad odnalezieniem mogił żołnierzy i ich identyfikacją. Ale to spotkanie dziś jest bardzo ważne, bo nareszcie te rodziny mogły spotkać się i porozmawiać w atmosferze wzajemnej życzliwości. Do tej pory były również inne spotkania, ale miały charakter oficjalny. Natomiast to dziś ma charakter bardzo ciepły i myślę, że dzięki niemu między tymi rodzinami wytworzy się więź. A jest ona bardzo potrzebna, bo za chwilę będziemy się dowiadywać, gdzie są pochowani żołnierze” - powiedział Wójt Gminy Węgierska Górka Piotr Tyrlik.
„Odkłamać historię...”
W połowie grudnia 2016 roku zostało zawiązane Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych VII Okręgu Śląskiego z siedzibą w Żywcu. Jego inicjatorem jest kapitan Władysław Foksa. ps Rodzynek - obecnie 97-letni kombatant. Głównym celem Stowarzyszenia jest zjednoczenie rodzin, pomoc kombatantom, wdowom i dzieciom. Sobotnie spotkanie w Ciścu to nie tylko życzenia opłatkowe, ale i oficjalna inauguracja Stowarzyszenia, do którego już wkrótce rodziny żołnierzy będą należały. Prawdopodobnie z terenu gminy Węgierska Górka do Stowarzyszenia wstąpi łącznie około 70 rodzin i osób indywidualnych.
„Nasza działalność polegać będzie na odkłamaniu historii i odnalezieniu wszystkich mogił żołnierzy, by przestali być bezimienni” - mówi Łukasz Lewandowski, założyciel Stowarzyszenia.
Swoją radość ze spotkania i przynależności do Stowarzyszenia wyraziła Genowefa Madejczyk z Ciśca, łączniczka w oddziałach Antoniego Bieguna "Sztubaka". „To były i smutne czasy i wesołe, bo ludzie młodzi mieli energię i to cieszyło. Pragnęliśmy wtedy wolności.” - Wspomina wzruszona Genowefa Madejczyk.
„Spotkanie dziś jest bardzo ważne, w naszej rodzinie zginęła męża siostra. Pobrano materiał genetyczny, sprawdzono i prawdopodobnie męża siostra odnaleziona będzie w Strzelcach Opolskich. Czekamy na potwierdzenie wyniku” - opowiada Irena Golec z Milówki.
AUTOR: EWA JEREMICZ WGmedia.eu